Byliśmy w Muzeum Lniarstwa im. Filipa de Girarda w Żyrardowie
Żyrardów, w którym znajduje się Muzeum Lniarstwa to miejscowość o bardzo atrakcyjnym położeniu. Jest na tyle blisko Warszawy, że łatwo wybrać się tutaj na weekendową wycieczkę. Można zresztą połączyć wizytę w Żyrardowie z innymi atrakcjami – blisko jest przecież Łowicz, Sochaczew oraz Nieborów. Właściwie z wymienionych miast Żyrardów odwiedziliśmy jako ostatni, bo jakoś niespecjalnie nas zachęcał. A jednak okazał się pozytywnym zaskoczeniem!
Ja chyba byłem bardziej sceptyczny od Magdy. Lubię archeologię, kolekcje broni, czołgi, samoloty, ale lniarstwo? Co to w ogóle ma być? Zgodziłem się się świętego spokoju bez większych nadziei na coś zaskakującego. Czesia natomiast najbardziej zachęciło zdjęcie lokomotywy, które zobaczył w sieci, kiedy oglądaliśmy zdjęcia w Google.
Co zobaczymy w Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie?
Faktycznie przed wejściem do obiektu jest lokomotywa i nawet fragmenty szyn. Mnie jednak bardziej niż pociąg zainteresowały murale umieszczone przed wejściem do muzeum – niestandardowa forma prezentacji, która zwraca uwagę! Przyglądając się malunkom na starych ścianach możemy poznać historię Strajku Szpularek zatrudnionych w fabryce w Żyrardowie, a także poznać sylwetki najważniejszych osób związanych z zakładem jak Karol August Dittrich (którego imię nosi też ulica i pobliski park), a także Filip de Girard. To właśnie od nazwiska francuza wzięła się nazwa Żyrardów! Co ciekawe zanim uzdolniony inżynier wziął się za zakłady w Żyrardowie (a właściwie we wsi Ruda Guzowska, bo tak to się wcześniej nazywało), wcześniej pracował w ramach eksperymentu nad fabryką w Marymoncie – niewielkiej wsi, gdzie obecnie jest Metro Marymont.
Po ominięciu lokomotywy i murali weszliśmy do środka, gdzie odebraliśmy bilety – co ważne darmowe. W środku mogliśmy zobaczyć ekspozycję związaną z lniarstwem. Pierwsze wrażenie nie jest może najlepsze – widać po prostu rząd starych maszyn (w większości z lat 70. i 80. XX wieku, które stoją bez ładu i składu. Tylko, że to pozory. W rzeczywistości w przemyślany sposób pokazano tutaj cały proces technologiczny związany z produkcją tkanin, ich prasowaniem, barwieniem, suszeniem, rolowaniem, konserwacją. Wszystkie procesy i wszystkie etapy pracy w fabryce są tutaj dokładnie opisane na tablicach informacyjnych po polsku i po angielsku. Sympatyczna przewodniczka chętnie opowiada o specyfice pracy w fabryce, a nawet uruchamia jedną z maszyn, aby zwiedzający mogli przyjrzeć się jej z bliska. Co ważne wszystko jest na wyciągnięcie ręki, wszędzie można zajrzeć i wszystkiego dotknąć.
Co jeszcze na plus?
Warto odnotować, że znalazło się tutaj kilka kreatywnych sposobów na przekazywanie wiedzy– na przykład żeby odkryć jakąś ciekawostkę należy rozplątać sznur albo kręcić korbką. Dodatkowo klimatu temu miejscu dodają archiwalne zdjęcia, a także rozwieszone gdzieniegdzie stare instrukcje dla pracowników.
Muzeum znakomicie pokazuje wszystkie procesy technologiczne związane z obróbką tkanin. Trochę to otwiera głowę i skłania do refleksji. Do tej pory człowiek myślał, że po prostu ubrania biorą się ze sklepu, a w sklepie biorą się z Chin. Po wizycie w Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie można zdać sobie sprawę ze złożoności całego procesu. No i można też porównać jak różni się w dotyku len od bawełny. To trochę jak muzeum techniki, ale skupiające się na jednej dziedzinie.
Czego mi tutaj brakuje? Przede wszystkim danych historycznych – wielkości zatrudnia w fabryce, lat jej funkcjonowania, szczegółów na temat słynnego strajku – więcej tu o maszynach niż o ludziach. Tę pustkę częściowo wynagradza wizyta w położonym niedaleko Muzeum Mazowsza Zachodniego w Żyrardowie – tam z tablic informacyjnych dowiemy się nieco o samym powstaniu zakładu i co za tym idzie całego miasta w obecnej postaci. Kontekst historyczny jest tutaj ważny – w XIX wieku powstanie zakładów lniarskich oraz ich późniejszy rozwój mógł zahamować wybuch powstania listopadowego w 1830 roku i późniejsze zniszczenia wojenne. Zakład mimo przeciwności losu udało się uruchomić w 1833 roku. Od tego czasu dynamicznie się rozwijał, do czego przyczynił się między innymi wymieniony wcześniej Karol Dittrich. Przed wybuchem I wojny światowej zakłady żyrardowskie były największą fabryką tej branży w Królestwie Polskim i największą fabryką wyrobów lnianych w Europie
Muzeum Lniarstwa to wartościowe miejsce na krótki weekendowy wypad. Zwłaszcza że zwiedzanie muzeum można połączyć ze spacerem po parku no i po mieście, gdzie można podziwiać postindustrialne budowle. Dodatkową atrakcją na miejscu za 5 zł od osoby jest mini zoo.
Muzeum Lniarstwa w Żyrardowie
Moja ocena: 7/10
Czas zwiedzania: 30-50 minut