Atrakcje w Gdańsku miałem przyjemność poznawać na raty. Nigdy nie przyjechałem do Trójmiasta na przykład na tydzień, a to byłby optymalny czas, żeby na spokojnie zobaczyć wszystko, co jest tutaj warte uwagi. Dlatego będąc w Gdańsku mniej więcej raz w roku mogłem odkrywać miasto stopniowo i odhaczać z listy kolejne punkty. Jakoś tak się złożyło, że zazwyczaj trafiałem na deszczową aurę co było dodatkową motywacją do szukania ciekawych obiektów pod dachem – szczególnie muzeów. Które polecam?

Muzeum Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku

Prawdopodobnie jest to najciekawsze muzeum w Gdańsku, a na pewno stworzone z największym rozmachem, jednak nie idealne. Na pewno jego dużą zaletą jest fakt, że pokazuje historię II Wojny Światowej na wielu płaszczyznach. Ekspozycję podzielono na trzy główne części:

  • Droga do wojny,
  • Groza wojny,
  • Cień wojny.

A zatem pokazuje nie tylko historię z okresu konfliktu, ale również przyczyny i długofalowej skutki. Co więcej Muzeum Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku nie pokazuje historii bitew, a raczej wojnę z perspektywy ludności cywilnej. Poszczególne sekcje poświęcone są życiu codziennemu, ruchowi oporu, prześladowaniom, totalitarnej propagandzie. Sam układ wystawy jest jednocześnie jej największą zaletą i wadą – nie ma tu bowiem dokładnie wytyczonej trasy zwiedzania. Sami decydujemy do której z sal chcemy wejść, a którą pominąć. Zalety? Nie obejrzymy tego co nas nie interesuje lub nie wejdziemy z dzieckiem ta, gdzie uważamy, że ekspozycja jest zbyt drastyczna. Wady? Czasem po prostu nie wiadomo w którą stronę iść, żeby przejść dalej, zwyczajnie można się tam zgubić.

Wystawa jest zrobione solidnie i nowocześnie, z pewnością za niemałe pieniądze. Można tu zobaczyć samolot, czołg, a nawet całą zrekonstruowaną przedwojenną ulicę ze sklepowymi witrynami czy fragment zrujnowanego miasta pełnego gruzów. Oprócz tego jest wiele zdjęć (często w bardzo dużym formacie), dokumentów, plakatów, przedmiotów codziennego użytku. Niby wszystko jest solidne, ale nie ma czegoś co by mnie zachwyciło tak jak Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.

Polecamy:  Jak zrobić idealną wystawę? – Zwiedzanie Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku

Właściwie ekspozycja przypomina Muzeum Powstania Warszawskiego – tylko ekspozycja jest większa i o szerszej tematyce. Jeśli chodzi o same muzea związane z II Wojną Świtową bardziej cenię „Muzeum Fabryka emalia Oskara Schindlera” w Krakowie.

Muzeum Drugiej Wojny Światowej w Gdańsku

Czas zwiedzania: 2-3 godziny

Moja ocena: 8/10

Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku

To niewielkie muzeum bardzo blisko Muzeum II Wojny Światowej i charakterystycznego pomnika Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. Rozczarują się ci, którzy szukają tutaj wielkiej kolekcji znaczków albo skrzynek na listy. Ekspozycja dotyczy konkretnego urzędu, a nie poczty jako takiej, ze szczególnym uwzględnieniem bohaterskich walk, które miały miejsce zaraz po wybuchu wojny we wrześniu 1939. Warto tutaj wstąpić, bo to nie tylko muzeum, ale też miejsce pamięci. Na plus bardzo sympatyczni i rozmowni pracownicy.

Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku

Czas zwiedzania: 20 minut

Moja ocena: 6/10


Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku i statek Sołdek

Obiekt ma naprawdę świetną lokalizację- nad Motławą, blisko koła widkowego Amber Sky i Filhramonii Bałtyckiej. Z daleka widać też charakterystyczny statek Sołdek. Co znajdziemy na ekspozycji? Praktycznie wszystko co związane z morzem. Są tutaj wielkie armaty, makiety, modele statków, przyrządy kartograficzne, mapy, elementy wyposażenia okrętów handlowych i wojennych. Ekspozycja znajduje się na kilku piętrach jest naprawdę ciekawa, choć zrobiona w starym stylu. Dominują tutaj przedmioty w gablotach i opisy na planszach.

Dla dzieci jednym z najbardziej atrakcyjnych elementów jest możliwość strzelania z okrętowej armaty do przepływającego statku – to jeden z nielicznych multimedialnych elementów, ale z to bardzo pomysłowy. Duże wrażenie robi też ruchoma makieta Stoczni Gdańskiej. Statek „Sołdek” też można zwiedzać – przejście się po pokładzie zajmie max 15 minut, ale pokład jest też świetnym punktem widokowym – zrobimy stąd świetne zdjęcia Gdańskiego Żurawia i innych zabytkowych zabudowań.

Polecamy:  Muzeum Kinematografii w Łodzi

Muzeum Morskie w Gdańsku

Czas zwiedzania: ok 2 godziny

Moja ocena: 8/10


Muzeum Nauki Gdańskiej

To miejsce do którego trafiliśmy zupełnie przez przypadek – tylko dlatego, że akurat nie było biletów do Muzeum Bursztynu. Ma też jedną z najdziwniejszych nazw, zupełnie niedopasowanych do zawartości. Kiedyś nazywało się Muzeum Zegarów Wieżowych, co jest o tyle logiczne, że prezentuje głównie… zegary wieżowe. Ktoś jednak wpadł na absurdalny pomysł, żeby dokonać zmiany nazewnictwa. Co tu znajdziemy? Na przykład zegar z najdłuższym wahadłem na świecie mierzącym ponad 30 metrów! A oprócz tego wiele ciekawych informacji o Janie Heweliuszu. To stąd dowiedziałem się, że Heweliusz odkrył nowy gwiazdozbiór, który nazwał imieniem króla Jana III Sobieskiego (po łacinie Scutum Sobiescanum). Zwiedzanie może być sporym wyzwaniem dla naszej kondycji. Jest tutaj dużo stromych schodów!

Muzeum Nauki Gdańskiej (dawniej Muzeum Zegarów Wieżowych)

Czas zwiedzania: ok 20-30 minut

Moja ocena: 6/10


Muzeum Bursztynu

Trzeba to powiedzieć wprost – dla mnie najbardziej rozczarowujące muzeum w Gdańsku. Przychodzi tu mnóstwo turystów (zwłaszcza zagranicznych), miejsce jest niby wizytówka miasta, ma wiele efektownych eksponatów i sklepik z drogimi pamiątkami. W czym więc problem? Cóż, moim zdaniem to miejsce nie m praktycznie żadnych walorów edukacyjnych.

Skupiono się tutaj na pokazaniu różnych przedmiotów wykonanych z bursztynu oraz kawałków bursztynu z zatopionymi w środku owadami. Jakie to owady? Właściwie nie mam pojęcia. Nikt nie zadał sobie trudu, żeby te eksponaty podpisać – zwiedzający sam musi zgadywać czy to komar, pszczoła, trzmiel a może prehistoryczna mucha. Do tego niektóre bursztyny umieszczono na takiej wysokości, że dorosły zobaczy, a dziecko już nie.

Bursztynowa Komnata? A co to kogo obchodzi! Jest jakaś lakoniczna plansza informacyjna na ten temat – żaden wizualizacji czy to w formie makiety czy multimedialnej prezentacji. A może coś o Bursztynowym Szlaku? No też nie bardzo. W jednej sali jest dosłownie kilka eksponatów z pradziejów. Sama forma ekspozycji? Najczęściej szklana gablota z eksponatem w środku. Zupełnie jakby twórcy wystawy przespali ostatnie 25 lat i nie ogarniali, że są inne trendy w nowoczesnym muzealnictwie. To nie jest muzeum. To wystawa ładnych rzeczy z bursztynu – tylko tyle.

Polecamy:  Kaplica Sykstyńska w Polsce – wydarzenie w Warszawie i kolekcjonerski album

Muzeum Bursztynu

Czas zwiedzania: ok 40-60 minut

Moja ocena: 4/10