Gdy tylko mam okazję, odwiedzam muzea archeologiczne i skanseny. Niestety ostatnio nie miałem szczęście. Zamknięte jest Państwo Muzeum Archeologiczne w Warszawie, nieczynne było też Muzeum Archeologiczne w Gdańsku. Udało mi się za to spełnić moje marzenie i zobaczyć Karpacką Troję, czyli skansen archeologiczny w Trzcinicy! Co to za miejsce i czy warto się tam wybrać? Już wyjaśniam!
Informacje o stanowisku archeologicznym w Trzcinicy odnalazłem będąc jeszcze na studiach. To ładnych kilka lat przed 2011 rokiem, gdy skansen udostępniono zwiedzającym. Pisząc pracę zaliczeniową na zajęcia miałem w głowie perspektywę, że kiedyś za wiele lat stworzą tam fajne miejsce do zwiedzania, które będzie takim Biskupinem w południowo wschodniej części Polski. Z Warszawy nie miałem za bardzo po drodze, wiec finalnie zobaczyłem zrekonstruowaną Karpacką Troję dopiero w 2023 roku. No lepiej późno niż wcale!
Karpacka Troja – gdzie to jest?
Zacznijmy od lokalizacji. Trzcinica leży w województwie podkarpackim tuż obok Jasła. Dojechanie tam z Gdańska albo z Warszawy to naprawdę spore wyzwanie. Co innego z Krakowa albo Rzeszowa – z punktu widzenia miast na południu Polski to naprawdę blisko. Karpacka Troja jest poprawnie oznaczona zarówno na mapach Google jak również przez drogowskazy w najbliższej okolicy. Łatwo tu dojechać i zaparkować.
Karpacka Troja – co to za miejsce? Co tam zobaczyć?
Czego spodziewać się po dojechaniu na miejsce? Wielu trakcji! Kompleks do zwiedzania jest ogromny i składa się z wielu elementów. Zwiedzanie zaczyna się od pawilonu wystawowego pod dachem. Tam można obejrzeć fabularyzowany film pokazujący historię tego miejsca oraz zobaczyć zgromadzone zabytki archeologiczne. Na pewno na plus trzeba odnotować to, że zabytki pokazane są w kontekście. Tworząc wystawę nie ograniczono się do wsadzenia starych gratów do gabloty i podpisania ich jakimś niezrozumiałym dla normalnego człowieka słowem jak „przęślik”, „polepa”, „półtylczak” albo „fibula”. Być może trudno w to uwierzyć, ale w wielu muzeach wciąż tak się robi! W Trzcinicy zabytki są dobrze opisane, a prezentacji zbiorów towarzyszy opowiadanie jakich historii. Zebrano tam całkiem sporo manekinów ułożonych tak, że odgrywają jakieś sceny i pobudzają wyobraźnię. Można zobaczyć pasterzy podróżujących razem ze zwierzętami hodowlanymi, grupę ludzi lepiących garnki z gliny, a nawet sceny walki oraz postać ukrywającą cenny skarb. Do tego jeszcze makiety pokazujący jak na przestrzeni lat zmieniała się osada. Większość z tych obrazów utrwala to co można było zobaczyć w filmie i nadaje wystawie jakiś logiczny sens.
Po zobaczeniu filmu i pawilonu wystawowego ogląda się ekspozycję na zewnątrz w postaci zrekonstruowanych domów i fragmentów palisady, a na koniec można spojrzeć na okolicę z góry wdrapując się na wieżę widokową.
Karpacka Troja – historia
O co tu chodzi tak w skrócie? W początkach epoki brązu czyli jakieś 4000 lat temu w Trzcinicy miejscowa ludność stworzyła dużą osadę, która była silnie ufortyfikowana. Mieszkańcy chronili się przed najeźdźcami za potężnym wałem ziemnym i drewnianą palisadą. W późniejszym czasie czyli około 3500 zawitała tu ludność identyfikowana z kulturą archeologiczną Otomani-Füzesabony – czyli mówiąc po ludzku przybysze z obecnych ziem węgierskich, którzy dalej rozwijali warowną osadę. Prawdopodobnie ich obecność na tych ziemiach miała charakter pokojowy, a lokalsi po prostu przejęli ich kulturę. Warto zatrzymać się w tym miejscu i przyjrzeć się datom.
Czas panowania w tym miejscu kultury otomańskiej przypada mniej więcej na okres świetności Troi opisywanej przez Homera w Iliadzie. Można zatem powiedzieć, że silnie ufortyfikowana osada w Trzcinicy była odpowiednikiem tej słynnej Troi pod którą walczyli Achilles i Hektor. Tylko, że prawdziwa Troja jest dziś na terenie Turcji, a Trzcinica była takim odpowiednikiem na region Podkarpacki. Oto wyjaśnienie najciekawszej zagadki – wiadomo już skąd nazwa skansenu!
O tym, co działo się z Trzcinicą w późniejszym czasie (na przykład w okresie rzymskim) niewiele wiadomo, bo wykopaliska nie dają na ten temat odpowiedzi.
Kolejnym interesującym i dobrze udokumentowanym okresem w historii tego miejsca jest dopiero średniowiecze. W latach 780-1031 naszej ery w Trzcinicy funkcjonował potężny słowiański gród z wałami obronnymi ciągnącymi się na długości ponad 1000 metrów. Powierzchnia osady dorównywała wielkością ówczesnego Gniezna, które było w czasach Piastów stolicą państwa polskiego. Niestety okres świetności Trzcinicy zakończył się w gwałtowany sposób. W trakcie chaosu i wojen domowych, które przypadły na panowanie księcia Mieszka II Trzcinica została doszczętnie zniszczona. Badacze starożytności zainteresowali się tym miejscem dopiero w XIX wieku, a wykopaliska archeologiczne na dużą skalę przeprowadzono w XX i XXI wieku (ostatnie w latach 2005-2009).
Karpacka Troja – czy warto?
Z punktu widzenia normalnego odbiorcy, który nie interesuje się archeologią zewnętrzna ekspozycja to po prostu kolejny skansen w którym wchodzi się do drewnianych domów, patrzy jak wyglądało palenisko, stare garnki i inne rzeczy z dawnych czasów. Nie mam złudzeń, że większości ludzi jest zupełnie obojętne czy oglądają rekonstrukcję domu z epoki, brązu, epoki żelaza czy wczesnego średniowiecza. Chałupa to chałupa, ale ok nie mam z tym problemu. Spacerowanie po Karpackiej Troi to przyjemne doświadczenie, zwłaszcza, gdy jest ładna pogoda, świeci słońce i można zjeść lody.
Na pewno wyróżnikiem jest film i ekspozycja pod dachem – to solidna robota i naprawdę wyróżnia się na tle innych ekspozycji archeologicznych, które są po prostu nudne. Moim zdaniem na pewno warto się tam wybrać. Jednak, żeby było więcej atrakcji najlepiej wybrać taki termin, w którym na miejscu odbywa się jakieś wydarzenie i obecnych jest wielu rekonstruktorów.
Taką bezpośrednią okazją do odwiedzenia Trzcinicy może być Karpacki Festiwal Archeologiczny. W tym roku odbywa się w terminie 18-20 sierpnia.
Trzcinica – Karpacka Troja
Moja ocena 8/10
Czas zwiedzania: około 2 godziny