Na Wawel jakoś mi było nie po drodze – albo nie było już biletów, albo nie mieliśmy czasu, albo było kilka innych atrakcji, więc musiałam zadowolić się zdjęciem z zewnątrz.
Wystawy arrasów wawelskich nie mogłam jednak przegapić! Wszystkie arrasy króla. Powroty 2021–1961–1921 to wyjątkowa ekspozycja, która powinna być punktem obowiązkowym każdej osoby zainteresowanej choć w niewielkim stopniu historią czy – szerzej – kulturą.
Oprócz samych arrasów, poznamy ich cały kontekst historyczny, pełen różnorakich smaczków. Dowiemy się, kto, kiedy i po co je zamówił, a także – że były one często używane jako tło, dopełnienie ważnych wydarzeń historycznych. Gdyby dawno temu istniał Instagram, arrasy byłyby swoistym filtrem lub scenerią do najdonioślejszych chwil, starannie uwiecznianych na zdjęciach.
Niezwykle ciekawa jest też historia arrasów, które odzwierciedlają skomplikowaną historię naszego kraju. Po tym, jak zostały zrabowane na rozkaz władz carskich, powróciły do Polski na mocy traktatu ryskiego z 1921 roku po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej. Proces ich odzyskiwania nie był łatwy – nie pomagało rozproszenie tych wyjątkowych dzieł sztuki po różnych miejscach, władza radziecka też niespecjalnie chciała współpracować.
To nie koniec dramatycznej historii arrasów – po agresji Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 r, tuż przed wkroczeniem nazistów do Krakowa, arrasy ewakuowano – przez Rumunię, Francję, Wielką Brytanię – aż do Kanady. Tam pozostały aż do czasu śmierci Stalina, gdy na fali odwilży, w styczniu 1961 roku wróciły do Polski.
Tak skomplikowane dzieje arrasów przyczyniły się też do ich uszkodzeń – wystawa dobrze dokumentuje prace konserwacyjne, zaznacza, jak transport (np. ulewa w Rumunii!) i przechowywanie w różnych warunkach, mogły wpłynąć na arrasy.
Dla mnie najciekawszym elementem, oprócz oczywiście samych zapierających dech w piersiach arrasów, były szczegółowe informacje na temat technologii ich powstawania, uzyskiwania barw i odpowiednich zabiegów tkackich, pozwalających uzyskiwać te pełne szczegółów obrazy.
Okazuje się też, że niektóre arrasy mają swoje „bliźniaki” w innych europejskich krajach.
W kolekcji uwagę zawracają sceny biblijne, dobrze opisane – tak, by zwrócić uwagę odbiorcy na rzeczy niedostrzegalne na pierwszy rzut oka.
Co przedstawiają arrasy na Wawelu?
Wdzięczne do fotografowania, szeroko hulające po Instagramie, są zaś arrasy ze motywami zwierzęcymi i roślinnymi, zwane werdiurami. Przedstawienia zwierząt zwiastują w nich etap manieryzmu, który – jak doskonale pamiętamy ze szkoły – cechują wydłużone proporcje czy brak wiernego naśladowania natury taką, jaka ona jest.
Trudno wskazać, który z zaprezentowanych arrasów jest najciekawszy – na pewno uwagę przykuje ten z żyrafą-jednorożcem (!)
Ilustracją ważnych wydarzeń historycznych były zaś arrasy ze scenami biblijnymi – przykładowo, Bóg błogosławi rodzinie Noego, z serii Dzieje Noego, był wystawiony na widok publiczny podczas pogrzebu Józefa Piłsudskiego na Wawelu. To mocno znamienne zdjęcie – zarówno w kontekście samej historii życia Marszałka, jak i tego, co Polskę czekało wkrótce po jego śmierci.
Błogosławieństwo Boga dla rodziny Noego jest ilustracją dającą nadzieję, ale jednocześnie kryjącą za sobą historię potopu – dlatego biblijny komentarz kryje w sobie tak silną moc.
Podziwianie arrasów w wawelskich wnętrzach robi duże wrażenie, wszystkie są świetnie zaprezentowane, można dokładnie przyjrzeć się najdrobniejszym detalom. To kolejny sposób zwiedzania, który serdecznie polecam: łowienie małych szczegółów, detali, które mogą być świetną pamiątką. Ja starałam się uchwycić ciekawe, fantazyjne sceny w obramowaniach arrasów (bordiurach) – często pomijane przy oglądaniu głównej części dzieł – tymczasem, idealnie nadające się do uwiecznienia na fotografii!
Czy warto zobaczyć wystawę arrasów na Wawelu?
Dla dzieci, którym oglądanie poszczególnych scen przedstawionych na arrasach, może wydawać się nieco monotonne, przygotowano gigantyczne puzzle w kilku salach, z których można ułożyć najciekawsze arrasy.
Można było skorzystać też z Karty Odkrywcy, która pozwalała zebrać umieszczone w obrębie wystawy paski, które finalnie, po przepleceniu przez ramę karty, utworzą własny mini arras.
Przekazane w testamencie przez króla Zygmunta Augusta Rzeczpospolitej arrasy, symbolizują ciągłość państwa, współdzieląc z nim dramatyczne jego losy i trudną historię. To właśnie losy samych arrasów, najpierw pieczołowicie gromadzonych, potem odzyskiwanych, ratowanych z narażeniem życia i restaurowanych, najmocniej poruszają. Same zaś tapiserie, jak przed wiekami, budzą podziw przed wspaniałością Najjaśniejszej!
Czas zwiedzania: 1-1,5h
Bilety dobrze kupić wcześniej online, na konkretną godzinę