Gdy w 2004 otwarto ekspozycję w Muzeum Powstania Warszawskiego, wiele osób doznało szoku. Okazało się, że o historii można opowiadać w angażujący, ciekawy sposób, a nie tylko prezentując przedmioty zamknięte w gablocie oraz długie i nudne opisy. Nagrania dźwiękowe, filmy, zrekonstruowane pomieszczenia – to wszystko była zupełnie nowa, nieznana jakość. Takim nietypowym jak na tamte czasy podejściem muzeum zyskało wielu sympatyków i zdobyło wiele nagród. Szybko zostało uznane za wzór, a w innych muzeach również zaczęto wprowadzać elementy multimedialne. Czy po kilkunastu latach można powiedzieć, że muzea stały się atrakcyjniejsze? No niekoniecznie!
Samo wprowadzenie do sal muzealnych kolorowych ekranów czy zapewnienie zwiedzającym zestawów słuchawkowych dziś już nie jest dużym wyzwaniem, ponieważ ceny takich technologii maleją. Wiele opcji staje się dostępnych. Jednak problemem moim zdaniem nie jest sam fakt posiadania lub nie posiadania multimedialnych części ekspozycji, ale znalezienie ciekawego pomysłu w jaki sposób takie elementy wykorzystać.
Przykładów na zmarnowanie multimedialnego potencjału jest dużo. 15-minutowy film na ekranie umieszczonym na ścianie? Podziękuję, nie mam aż tyle czasu, żeby tu sterczeć i oglądać, zwłaszcza jeśli podchodząc nawet nie wiem, czy to początek, środek czy koniec. Panele dotykowe, gdzie po wciśnięciu wyświetla się tekst na wybrany temat? No fajnie, ale to wciąż tylko tekst – równie dobrze mógłby być na tabliczce. Czasem częścią ekspozycji dla dzieci są wirtualne kolorowanki – wybierasz kolor, klikasz na jakiś element na obrazku i zmienia się jego kolor. No świetnie. Tylko czym to się różni od papierowej kolorowanki albo jakieś zwykłej apki w telefonie? No właśnie. Przerost formy nad treścią. Jak widać sam fakt posiadania ekranu projekcyjnego, tabletu czy możliwości odtwarzania nagrań to jeszcze za mało, żeby zachwycić zwiedzających. Są jednak przykłady oryginalnych rozwiązań, które zapadły mi w pamięć.
Poniżej prezentuję najciekawsze multimedia które widziałem w 2021 roku!
Strzelanie z armat w Muzeum Morskim w Gdańsku
To jest pewnego rodzaju paradoks, ponieważ to muzeum samo w sobie jest dość archaiczne. Ekspozycja bazuje na modelach statków, makietach, zdjęciach, rekwizytach czy tablicach informacyjnych. Multimedia znajdziemy praktycznie w dwóch miejscach. Ale za to zrealizowane z pomysłem i z rozmachem!
Obie atrakcje związane są ze strzelaniem z armat do okrętów! W pierwszym przypadku na dotykowym wybieramy rodzaj pocisku i po wybraniu amunicji patrzymy, jakie wyrządził zniszczenia. W zależności od tego co załadujemy do działa możemy zobaczyć jak kula dziurawi pokład, przecina liny albo niszczy żagiel.
Druga atrakcja znajduje się w zrekonstruowanym wnętrzu statku. Mamy tutaj naturalnej wielkości armatę, a przed nią ekran z widocznym przepływającym statkiem. Naszym zadaniem jest zapalić lont za pomocą specjalnego przyrządu w odpowiednim momencie – gdy wrogi statek będzie znajdował się przed armatą. Jeśli zrobimy to wtedy, gdy trzeba zobaczymy na ekranie jak okręt zostaje trafiony i zatopiony. Gdy strzelimy zbyt późno lub zbyt wcześniej to kula przeleci obok. Świetna zabawa dla dzieci!
Trasa rodzinna w Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku
Tutaj na wyróżnienie zasługują nie tyle konkretne elementy ekspozycji (bo jest ich mnóstwo), ale sam pomysł na zwiedzanie, który jest bardzo atrakcyjny dla dzieci. Podczas całej trasy słuchamy głosu dziecięcej przewodniczki, która opowiada wszystko w przystępny i ciekawy sposób używając prostych słów. Oprócz tego jesteśmy zachęcania do wykonywania rozmaitych zadań z użyciem multimedialnego ekranu – wybieramy, które wąsy pasują do twarzy Marszałka, szukamy na sali wyświetlanych przedmiotów albo odpowiadamy na pytania zaznaczając prawidłową odpowiedź. Każda zagadka, zadania albo wypowiedziana kwestia aktywuje się automatycznie, gdy staniemy w konkretnym miejscu – absolutnie genialne przeżycie! Więcej o tej wystawie dowiesz się z artykułu: Jak zrobić idealną wystawę? – Zwiedzanie Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku
Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu
Tu też na wyróżnienie zasługuje całe muzeum. Skoro tematyka związana jest z piosenkami, to fajnie byłoby ich posłuchać, prawda? Tylko co zrobić, skoro jeden lubi Marylę Rodowicz, drugie polski rock, a trzeci Ich Troje? Muzeum w Opolu proponuje coś w stylu silent disco. Każdy ma swoje słuchawki, podchodzi do multimedialnego ekranu, wpisuje numer związany z konkretnym stanowiskiem i słucha tego, czego chce. Proste i dobrze zorganizowane! Największą atrakcją jest jednak studio nagraniowe, gdzie możemy jak zawodowi artyści nagrać jak śpiewamy wybrany przebój w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu. Nagranie przesyłamy na swojego maila, żeby mieć świetną pamiątkę! Tutaj multimedia to nie sztuka dla sztuki, a autentyczna wartość dodana do zwiedzania.
Chcesz więcej? Zobacz recenzję Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu
Muzeum Starożytnego Hutnictwa Mazowieckiego w Pruszkowie (cała wystawa)
Wystawa otwarta w 2014 roku pokazuje Mazowieckie Centrum Metalurgiczne sprzed 2000 lat. W czasach gdy Rzymianie dokonywali licznych podbojów na całym świecie, na ziemiach polskich mieszkali barbarzyńcy zajmujący się między innymi wytapianiem metali, lepieniem glinianych garnków czy tworzeniem przedmiotów z rogów zwierząt. Wystawa w Pruszkowie koło Warszawy przybliża to, jak żyli ludzie w okresie starożytności w takiej osadzie na Mazowszu. Jak w każdym muzeum archeologicznym znajdziemy w gablotach wykonane z żelaza zapinki, broń, ceramikę. Ale są też multimedia dzięki którym ekspozycja nabiera rozmachu! Już na początku można zobaczyć rekonstrukcję pucharu szklanego z Zaborowa. To cenny zabytek, który dotarł tu aż z Egiptu (prawdopodobnie w wyniku wymiany handlowej z Rzymianami), ale nie zachował się w całości. Można jednak zobaczyć go ze wszystkich stron spoglądając na obracający się hologram! Jeszcze ciekawej robi się dalej. Na środku największej sali jest wielki dotykowy ekran na którym wyświetla się starożytna osada. Możemy obracać widok, przybliżać, a nawet zaglądać do wnętrz pomieszczeń – zupełnie jak na Google Street View. W ten sposób zobaczymy chatę tkacza, chatę garncarza, wojowników ćwiczących fechtunek albo kobiety niosące wodę ze studni. Zupełnie jakby osada istniała naprawdę! Jest także fajna atrakcja dla dzieci. To także ekran dotykowy na którym pokazana jest gra. Przemieszczamy się za pomocą sympatycznego pieska, a na każdym polu z nazwą miasta (Błonie, Brwinów, Pruszków, Ożarów) czeka na nas zagadka związana z tematyką wystawy. To bardzo fajny akcent na koniec, który ułatwia usystematyzowanie swojej wiedzy.
Ekspozycja w Pruszkowie niestety jest niewielka – wszystko można zobaczyć w ok 20 minut, ale za pomysłowość należą się ogromne brawa. To skromna wystawa, ale zrealizowana w bardzo atrakcyjnej formie!
Muzeum Pana Tadeusza we Wrocławiu (prawie cała wystawa)
Bardzo pozytywne zaskoczenie. Muzeum, które założono niedawno (2016) znakomicie pokazuje realia epoki, możemy dzięki niemu poznać bliżej życie Adama Mickiewicza, a także specyfikę szlacheckich zwyczajów i stylu życia. Wiele elementów multimedialnych zostało znakomicie wkomponowanych w ekspozycję – ekrany idealnie pasują do blatu biurka, projekcja z zakładaniem sukni wyświetlana jest w okiennej ramie, tak jakbyśmy scenę obserwowali przez okno, informacje na temat staropolskiej kuchni ujrzymy natomiast patrząc na kuchenny kredens – rewelacja! W sali udającej bibliotekę są natomiast książki, w których treść jest wyświetlana jak slajdy, a ruchem ręki przewracamy wirtualne strony. Dla koneserów jest także możliwość posłuchania Pana Tadeusza w wersji audio w słuchawkach. Podobnie jak w przypadku opisanego wcześniej Muzeum Piłsudskiego w Sulejówku tutaj także elementy multimedialne łączą się z prawdziwymi eksponatami – można tu zobaczyć chociażby rękopis „Pana Tadeusza”. W 2019 roku muzeum otrzymało za tę wystawę wyróżnienie jury Europejskiej Nagrody Muzealnej Roku (EMYA).
Czy multimedia w muzeum to przyszłość?
Czy w dobrym muzeum multimedia są w dzisiejszych czasach niezbędne? Uważam, że nie. Czy multimedialne rekwizyty to gwarancja sukcesu? Też nie. Można ciekawie przekazywać wiedzę na wiele różnych sposobów i korzystając z rozmaitych narzędzi. Warto jednak wyróżniać te pomysły, które są kreatywne i niestandardowe!