Muzea przypisane do konkretnych marek to raczej rzadkość. Jeśli nie liczyć udostępnionych do zwiedzania browarów (jak Carlsberg w Danii czy Żywiec w Polsce) i ewentualnie klubów sportowych (Muzeum Legii w Warszawie) to naprawdę trzeba przyznać, że firma z charakterystycznym jabłkiem ze swoją ekspozycją w Fabryce Norblina wyróżnia się zdecydowanie na tle innych. Sam fakt, że Apple zasłużył na własną ekspozycję tylko potwierdza, że to nie jest zwykły producent urządzeń, tylko firma z wyjątkową historią. Ale czy sama ekspozycja jest atrakcyjna i ciekawa? Oto moja recenzja!
Muzeum Apple w Norblinie – czy to dobry pomysł?
Zacznę od tego, że nie uważam, żeby lokalizacja tej wystawy była najlepszym wyborem. Umieszczenie ekspozycji w centrum handlowym ma wprawdzie tę zaletę, że na zwiedzanie może trafić wiele przypadkowych osób, jednak z drugiej strony dotarcie dla osoby, które po prostu chce tam dotrzeć jest nieco problematyczne. Fabryka Norblina jest duża i trochę się trzeba nachodzić, żeby trafić do Muzeum Apple. Ja osobiście wolę jak wejście do muzeum jest od ulicy – dobrze widoczne i dobrze oznakowane.
Gdy już dotrzemy na miejsce przyjdzie nam zapłacić za bilet – wrażenia jak przy zakupie jakiegokolwiek urządzenia z jabłkiem! Normalna wejściówka kosztuje 45 zł. To jest sporo jak na wystawę, która mieści się na niewielkiej powierzchni – nieco ponad 300 metrów kwadratowych. Co więcej w tej cenie dostajemy tylko wydruk z kasy fiskalnej. Zwiedzanie z audioprzewodnikiem sprowadza do tego, że trzeba zeskanować sobie QR kod i następnie uruchomić aplikację we własnym telefonie (najlepiej jak to będzie iPhone – wiadomo!) korzystając z własnych słuchawek.
Muzeum Apple – co jest na wystawie?
Kolekcja obejmuje podobno 1600 eksponatów. Ułożone są w kolejności chronologicznej – od najstarszych urządzeń. Trzeba przyznać że liczba sprzętów robi wrażenie. Zwłaszcza, że oprócz dobrze znanych komputerów zobaczymy także stare telefony, drukarki czy myszy komputerowe. Znalazło się także miejsce na smartfony czy iPody.
Oprócz sprzętu na wystawie znajdziemy także plakaty, reklamy, archiwalne zdjęcia, okładki gazet dokumentujące historię rozwoju marki z Cupertino. To jest akurat jeden z tych elementów, które bardzo przypadły mi do gustu.
Dla mnie najciekawsza sekcja w muzeum to stanowisko przy którym znajdują się włączone, wciąż sprawne komputery Apple. Można przy nich usiąść i pobawić się chwilę grając w gry czy odpalając inne programy sprzed lat.
Czy warto poświęcić czas na Muzeum Apple? Jeśli jesteście fanami tej marki – na pewno tak. Dla postronnych widzów atrakcyjność ekspozycji jest wątpliwa. Więcej o samej historii komputerów można się dowiedzieć na wystawie w Narodowym Muzeum Techniki w Pałacu Kultury i Nauki. Co więcej wystawa w PKiN ma więcej walorów edukacyjnych i jest po prostu większa. Muzeum Apple to bardziej kolekcja – chociaż ciekawa.
W moim prywatnym rankingu Muzeum Apple nie jest nawet najlepszą atrakcją w Fabryce Norblina. Na to miano zasługuje multimedialna wystawa Retro Warszawa organizowana przez Art Box Experiance.
Muzeum Apple
Czas zwiedzania: ok 30 minut
Moja ocena: 5/10