O muzeum w Otrębusach słyszałem już od dawna. Chociaż chyba częściej w kontekście wypożyczania stamtąd zabytkowych aut na ślub niż zwiedzania na miejscu. W tym roku w końcu nadarzyła się okazja, żeby się tam wybrać. Czas na recenzję!
Do miejscowości Otrębusy najprościej dojechać własnym autem zajeżdżając z trasy S8 na wysokości Nadarzyna. Alternatywna opcja to dojazd pociągiem WKD. Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach łatwo zauważyć z daleka ponieważ przed wejściem znajduje się kilka pojazdów, które rzucają się w oczy – chociażby wielki piętrowy autobus, dwa czołgi i pozbawiony skrzydeł samolot. Już od pierwszej chwili miejsce robi wrażenie – zwłaszcza na dzieciach!
Cała ekspozycja częściowo znajduje się na zewnątrz, a częściowo w środku. I chociaż liczba pojazdów jest naprawdę duża, to przestrzeń wystawiennicza niewielka. Auta są ciasno ustawione jedno przy drugim. Eksponaty opisano krótko, ale bardzo konkretnie. Samochody mają podane podstawowe informacje:
- rok produkcji,
- liczbę koni mechanicznych,
- maksymalną prędkość,
- kraj pochodzenia.
Zbiory liczą łącznie ok 300 pojazdów. Najstarszy to amerykański traktor pochodzący jeszcze z końcówki XIX wieku. Można tu zobaczyć zarówno ekskluzywne amerykańskie auta jak Cadillac jak również znane z PRL klasyczne konstrukcje jak Syrena czy Warszawa. Wiele pojazdów ma bardzo ciekawą historię i ta także zostaje tutaj przedstawiona – zazwyczaj w kilku zdaniach.
Najciekawsze auta w Muzeum Motoryzacji i Techniki w Otrębusach
Kolekcja powstawała przez wiele lat, więc nic dziwnego, że zobaczymy tutaj unikatowe egzemplarze. Co zapamiętałem? Na przykład stare czarne Volvo, którym jeździli prezydenci Warszawy – Paweł Piskorski, Lech Kaczyński, Kazimierz Marcinkiewicz i Hanna Gronkiewicz Waltz. Jest także opancerzone auto prezydenta Lecha Wałęsy i Wojciecha Jaruzelskiego. Wiele obiektów to rzadkie i wyjątkowe modele jak chociażby Fiat 508 Sport z 1936 roku, którego wyprodukowano tylko kilkanaście egzemplarzy.
Wiele pojazdów z muzeum grało w polskich filmach i serialach. Na jednej z tablic wymieniono długą listę tytułów wśród których jest chociażby „Czas Honoru”, „Katyń”, „Dywizjon 303” czy „Wojenne Dziewczyny”. Współpracowano też z zagranicznymi filmowcami przy takich tytułach jak „Lista Schindlera”. Niektóre pojazdy to efekt współpracy z filmowcami – na przykład rekonstrukcja słynnego papamobilu.
Chociaż na ekspozycji dominują pojazdy cywilne, można też zobaczyć kilka samochodów wojskowych, a także wspomniane wcześniej czołgi i transporter opancerzony.
Nie tylko pojazdy – co jeszcze zobaczymy w Otrębusach?
Skoro to nie tylko muzeum motoryzacji, ale też muzeum techniki, warto wspomnieć także o innych eksponatach. Ciekawym widokiem niedostępnym w innych miejscach jest na pewno kolekcja starych liczników z taksówek. Oprócz tego zobaczymy stare maszyny do pisania, wózki, budki telefoniczne, radioodbiorniki i telewizory. Szkoda, że te przedmioty nie są już tak opisane jak auta, więc bardziej robią tutaj za tło niż obiekty, o których można się czegoś konkretnego dowiedzieć.
Zwiedzanie Muzeum Motoryzacji i Techniki zajmuje ok 30-40 minut. Jeśli ktoś jest wielki fanem motoryzacji to pewnie dłużej. Koszt wstępu dla 3-osobowej rodziny to 70 zł. Więcej niż na przykład Muzeum PRL czy Narodowe Muzeum Techniki w Pałacu Kultury. Mimo wysokiej ceny zdecydowanie polecam.
Wszystkie pojazdy są dostępne, a nie schowane za szybą – można ich dotknąć, zajrzeć do środka, obejrzeć deskę rozdzielczą. Obsługa nawet zachęca, żeby wspinać się na czołgi i robić sobie z nimi zdjęcia.
Czas zwiedzania: 30-40 minut
Moja ocena: 8/10
A może szukasz innych ciekawych miejsc? Zobacz koniecznie Najciekawsze muzea na Mazowszu (poza Warszawą)